Film opowiada historię grupy chłopaków z hajduckiego placu, którzy wszystkie rozterki, problemy i niezrozumiałe dla nich sprawy pokonują patrząc na świat do góry nogami. Stanie na rękach jest przeciwieństwem od twardego stania na nogach. Aby stać do góry nogami trzeba mieć silne ręce, dlatego też nie każdemu się ta sztuka udaje. Gdyby Hitler stanął na rękach i zobaczył świat z tej perspektywy nigdy by nie wywołał wojny, gdyby ojciec Alojza stanął na rękach nie bałby się swojej żony wracając pijany do domu. Świat widziany do góry nogami jest światem lepszym, bez kłótni i bałaganu. Ten świat jest tak upajający, że nawet sami mali bohaterowie zauważają, że nie trzeba nawet pić wódki. Ten świat jest tak nieprzewidywalny, że w momencie kiedy stoją na rękach na ich plac wkraczają dwaj wytworni panowie - mistrzowie Ruchu – Peterek i Wilimowski, którzy dla chłopaków są bożyszczami. Chłopacy ich naśladują, każdy z nich marzy o wielkiej karierze w Ruchu, całymi dniami grają w piłkę i cały ich dziecięcy świat kręci się wokół piłki nożnej. W tym miejscu, w którym dano im żyć, na hałdach i zmaraszonych od sadzy placach, nie ma dla nich innej rozrywki niż piłka nożna. Gdyby tylko jeszcze mieć prawdziwą piłkę. Na razie są tylko erzace – stara skóra z piłki, papier, dętka, szmaty i gałgany – piłkę robią z czego się da, tak aby tylko nadawała się do kopania. Nie ważne czy do prowizorycznej bramki czy do ogrodu dyrektora huty – ważne że piłka trafia w cel – tak jak to robią mistrzowie. Niestety na mecze nie są wpuszczani, dlatego nigdy nie zobaczyli swoich mistrzów w akcji. Pozostaje im wyobraźnia i marzenia, a w obronie swoich marzeń są wstanie nawet zranić, dokuczyć i mścić się. Mają jednak poczucie braterstwa, nie tylko pośród siebie, ale pośród swojej lokalnej społeczności. Nękają ich wyrzuty sumienia z powodu tragicznej śmierci sąsiada Hebla, zabranej przez niemiecką policję kupcowej Żydówki Kurtzowej, a przede wszystkim aresztowania przez niemieckie wojsko Edzia puzonisty. Ich wyrzuty sumienia są tak duże, że modlą się nad grobem Hebla, nie jedzą podarowanych cukierków pani Kurtzowej i udają się na posterunek policji, aby wyjaśnić niesprawiedliwe aresztowanie Edzia. Przekonują się jednak że w obliczu zła, świat dziecięcy, nawet ten widziany do góry nogami, nie zostanie uchroniony. Wiara w sprawiedliwość i prawdomówność zostaje zachwiana. Walka o Polskę zostaje ukarana nawet jeżeli nie brało się w niej bezpośredniego udziału. Gwarancja dobrobytu i pomocy nie istnieje. Chłopacy tego nie rozumieją, nie mieści się to w ich kategoriach pojmowania świata, chociaż ich dociekania się nader słuszne. Chłopcy jednak nie tracą nadziei, bo jeżeli patrzy się do góry nogami to wszystko jest możliwe. Hitler nie chciał sam stanąć na rękach więc było trzeba mu pomóc wieszając go za nogi. Wisząc za nogi świat jest tak piękny nawet gdyby to był ostatni widok jaki można w życiu zobaczyć.

Filmowa historia Stanisława Jędryka, która mogła wydarzyć się w wielu innych miejscach, została ulokowana właśnie w Wielkich Hajdukach (dzisiejszy Chorzów Batory). W filmie pojawia się bardzo dużo ciekawych wątków o tym miejscu, chociaż kręcony był większości po za Hajdukami (najczęściej w Świętochłowicach). Jest więc hajducki plac, chlewiki i familoki, chociaż tych typowych familoków z czerwonej cegły i obmalowanymi na czerwono oknami było w Hajdukach niewiele. Jest też tor kolejowy, którymi lokomotywy ciągnęły wyroby z huty, są tramwaje, hotel (ówczesny Hotel Śląski), huta i willa dyrektora huty, drapacz chmur w Chorzowie, no i wreszcie jest stadion Ruchu. Na ścianie familoka widnieje niezgrabnie wymalowany napis KS Ruch Wielkie Hajduki - oznaka przywiązana mieszkańców do lokalnej drużyny. Gustlikowa czyta w „Siedmiu Groszach”* o nowowybudowanym stadionie w centrum Wielkich Hajduk przy ul. Chorzowskiej (w rzeczywistości stadion stanął na pograniczu Hajduk z Chorzowem lub nawet w samym Chorzowie). Należy zwrócić uwagę, że w filmie podkreślono takie fakty jak stosowany symbol Ruchu, zmiana nazwy klubu Ruchu na BSV (Bismarckhütter Sport Vereingung 1899 e.V) chociaż nastąpiło to dopiero w listopadzie 1939 r. (prędzej było to BBV - Bismarckhütter Ballspiel Club), zmianę Huty Batory na Hutę Bismarka (Bismarckhütte), a także strajk hutników i znieważenie ówczesnego dyrektora huty Kollenborna (w filmie wywieszonego przez okno nota bene do górny nogami, tak aby zobaczył świat z tej lepszej perspektywy, a w rzeczywistości wywiezionego na taczce**). Są też fakty nie zauważalne przez widza niewtajemniczonego w historię Ruchu, np. stróż stadionu wspomina, że piłkarze nie będą już grali na hasioku (a przecież Ruch na tzw. Hasioku grał do 1933 r.). Nie było jednak w Hajdukach takich hałd, chyba że miały być to hałdy usypywane w pobliskim Nowym Wirku. Rzadko też słychać poprawną mowę śląską, tylko niektórzy aktorzy opanowali jej wymowę, chociaż tożsamość śląska jest tutaj bardzo uwypuklona. Z jednej strony znajdujemy tutaj Ślązoków-Polaków (np. Edzio, który był synem powstańca), z drugiej zaś Ślązaków-Niemców (np. Kiszka). Pośrodku możemy znaleźć Ślązaków, którzy nie przychylają się ani do nacji polskiej, ani niemieckiej (np. ojciec Karola, który walczył u Kajzera Wilhelma i nikt go za to nie gani). Sam Gerard pytany przez niemieckiego żołnierza odpowiada, że są Polakami, ale bardzo szybko się reflektuje poprawiając, że są Ślązakami. W tamtych czasach była to ta bezpieczniejsza opcja. Ciekawa jest tu postać Gerarda, który ostatecznie nie idzie na posterunek policji i nie zostaje zatrzymany. W każdym razie Gerard marzy, aby zagrać na stadionie Ruchu. Czy nadanie głównemu bohaterowi imienia Gerard było zamierzone czy też przypadkowe nie wiem, w każdym razie w rzeczywistości na boisku Ruchu pojawia się Gerard - Gerard Cieślik, który w 1939 r. miał 12 lat, a więc był rówieśnikiem bohaterów „Do góry nogami”.

Film „Do góry nogami” traktuję z dużym sentymentem. Nie tylko dlatego, że jestem hajduczaninem, kibicuje Ruchowi i zgłębiam lokalną historię, ale dlatego, że w filmie jako statysta zagrał mój świętej pamięci dziadek – Józef Niesyto (zmarł w 2022 r. w wieku 95 lat). Pojawia się on w scenie z radiem, w której domownicy nasłuchują relacji z meczu. Na pierwszym planie jest mój dziadek, którego bardzo szybko wypraszają z ławki - mówiąc „cof się” -  ustępując miejsca funkcjonariuszowi policji.

W 1939 r. dziadek był rówieśnikiem bohaterów „Do góry nogami” (miał wówczas 13 lat), ale to jest całkiem inna historia (zobacz na jozefniesyto.dzs.pl)

Marek Marcisz

 
Wejście na stadion KS Ruch Wielkie Hajduki, z prawej strony logo z 1923 r.
W tle chłodnia kominowa, która góruje przy stadionie (stoi do dziś).
Po lewej reklama popularnego wówczas proszku do prania RADION.


Z lewej strony na murze domu napis "AKS Ruch Wielkie Hajduki"
(poprawnie powinno być "HKS Ruch Wielkie Hajduki")

Peterek wygląda z okna hotelu prawdopdoobnie Hotelu Śląskiego w Hajdukach Wielkich  (niegdyś Hotelu pod Żelaznym Kanclerzem),
którego właścicielem wóczas mógł być jeszcze Louis Goldstein

Chłopcy grają przed Willą dyrektora Kallenborna
(faktycznie scenę kręcono w Hajdukach Wielkich przy tej willi)

Dyrektor Kallenborn wisi z balkonu do góry nogami uwiązany przez strajkujących.
Prawdopodobnie chciano go wrzucić do pieca, ale ostatecznie wywieono go na taczce. 

 Chłopcy modlą się nad grobem sąsiada Hebla.
Wychowani w wierze katolickiej posługują się śląskim pozdrowieniem "Szczęść Boże"

 Niemcy zakładają nad bramą stadionu Ruchu napis reaktywowanego w 1939 r. klubu BSV
(Bismarkhutter Sport Vereinging 1899 e.V.) 

 Malunek chłopców pod oknem Edzia

 Scena w której na pierwszym planie (z lewej strony) znajduje się mój dziadek Józek.

*faktycznie było to wydanie „Siedmiu Groszy” z 25 września roku 1935 r., nr 263, w którym czytamy: „(…) należy się spodziewać, że stadion Ruchu będzie jednym z najpiękniejszych i najciekawszych w Polsce. Stadion znajduje się między Wielk. Hajdukami i Chorzowem, od dworca i przystanku tramwajowego niespełna 2 minuty. Leży tuż przy drodze prowadzącej do Chorzowa, na niewielkim wzgórzu. (…) Poświęcenie boiska nastąpi już w najbliższą niedziele (…)”

**Strajk w hucie „Bismarck” wybuchł 11 września 1922 r. przed pierwszymi wyborami do Sejmu Śląskiego. Miał kilka przyczyn. Pierwszą było (…) postępująca inflacja, a co za tym idzie – panująca drożyzna. (…) W  hucie „Bismarck” kierowanej przez dyrektora Kallenborna polscy pracownicy często byli szykanowali, co zaogniało sytuację w zakładzie. (…) Nie bez znaczenia były też nadużycia dyrekcji huty w wypłacaniu pensji. Zarobki w hucie płacono w markach niemieckich, przeliczanych w stosunku do marki polskiej według kursu giełdy w Berlinie, a nie kursu polskiego. W efekcie zarobki były obniżane. (…) Inicjatorem strajku była PPS. Gdy dyrektor C. Kallenborn zignorował delegację robotników, najpierw chciano go zepchnąć z balkonu dyrekcji huty. Jednak został uratowany, nota bene przez byłego powstańca śląskiego. Potem jednak dyrektora wywieziono na taczce w kierunku stalowni. Uderzony butelką mocno krwawił. Padła nawet propozycja, by wrzucić go do piece, czemu jednak zapobiegła policja (wzmocniona 8-osobowym oddziałem ochotników ze Świętochłowic). Akcją dowodził Piotr Kandziora. Dwóch policjantów zostało ciężko rannych, obrażenia odniosło 6 innych. Gdy siły policji okazały się niewystarczające dla zaprowadzenia porządku, sprowadzono wojsko. W wyniku starć na ulicy Szpitalnej dwóch robotników zginęło (bracia Hiacynt i Jerzy Piontek), kilku zostało rannych, dwa – Konrad Respondek i Henryk Hetwer zmarli w szpitalu. Całą załogę zwolniono.

Jacek Kurek
"Historia Wielkich Hajduk"

"DO GÓRY NOGAMI"
 
Gatunek: wojenny / dramat obyczajowy / dla młodzieży
 
Produkcja: Polska
 
Studio: Zespół Filmowy „Silesia”
 
Premiera: 1 września 1983 (Polska premiera kinowa)
 
Nagrody:  Film dostał 1 nominację w 1984 r. do Złotych Lwów
 
Reżyseria: Stanisław Jędryka
 
Scenariusz: Jerzy Wolen
  
Muzyka: Andrzej Korzyński
 
Obsada:

Bożena Dykiel- Gustlikowa, matka Gerarda
Elżbieta Gorzycka - matka Karola
Tomasz Domański - Pawełek
Tomasz Elsner - Karol
Jerzy Kocur - Gerard Gustlik
Robert Chrzanowski - Hubert
Sławomir Hajduk - Alojz
Wojciech Pałka - Erwin
Bożena Adamek - "Simpson", żona Edzia
Michał Juszczakiewicz - Edzio puzonista
Jerzy Nowak - restaurator
Ewa Ziętek - matka Alojza
Ewa Żylanka - matka Edzia
Halina Kossobudzka - wariatka
Marta Straszna - Heblowa
Iwona Świętochowska - Helka
Wiesław Wójcik - Gustlik, ojciec Gerarda
Wirgiliusz Gryń - policjant niemiecki
Emir Buczacki - lokaj
Leszek Piskorz - ojciec Karola
Jerzy Siwy - Alojz Hebel
Adam Baumann - ojciec Alojza
Barbara Bargiełowska - Tekla Zemlikowa
Anna Ciepielewska - sklepikarka Kurtzowa
Jan Jurewicz - piłkarz "Wili" Wilamowski
Gustaw Lutkiewicz - przodownik policji
Marek Lewandowski - Untersturmführer SS
Tadeusz Madeja - stróż stadionu
Franciszek Trzeciak - Kiszka
Czesław Magnowski - bileter na stadionie
Bernard Krawczyk – ślepiec

Tytuły zagraniczne:

Niemcy - Auf dem Kopf stehen

Wielka Brytania - Upside Down

Finlandia (fiński) - Ylösalaisin

Rosja / ZSRR - Вверх ногами

Chiny - 倒挂金


LINKI

https://www.filmweb.pl/film/Do+g%C3%B3ry+nogami-1982-5095

https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=12320 

http://www.iluzjon.fn.org.pl/filmy/info/1072/do-gory-nogami.html 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Do_g%C3%B3ry_nogami_(film_1982) 

https://podobnefilmy.com/film/20188-do-gory-nogam